Nieraz się zastanawiałam czy mojego naczyniaka mózgu nazywać moim wrogiem czy przyjacielem. Może w ten sposób byłoby mi łatwiej się do niego przyzwyczaić, że jest, że istnieje w mojej głowie, że jest nas dwoje i że za każdym razem kiedy mi się coś chce nie koniecznie jemu musi się to spodobać i może wywinąć mi psikusa.
Chcę podzielić się z czytelnikami mojego bloga co czuje osoba z moim schorzeniem, która stara się żyć całkiem normalnie i nie che być wyróżniana z tłumu.